Origami
to klimatyczne, pełne uroku miejsce na kulinarnej mapie Zagłębia. Już wchodząc do
środka uderza nas niesamowity spokój, ład i harmonia. Do uszu płynie cisza i to
jest piękne w Origami. Do tego pyszne jedzenie kuchni wschodniej i można się
naprawdę zrelaksować. Nam aż nie chciało się stamtąd wychodzićJ
Wygląd
restauracji:
Restauracja
urządzona zgodnie z nazwą - w japońskim klimacie. Niesamowitą atrakcją Origami
są łódeczki pływające wokół baru, a niebanalny wystrój uzupełniają także
zwisające lampy – kwiaty. I to nie jedyny roślinny motyw tam. Mnie szczególnie przypadły
do gustu dekoracje ze słoneczników, ponieważ to jedne z moich ulubionych
kwiatów.
Nie
doświadczyliśmy w lokalu tłoku, ale na brak klientów właściciel narzekać raczej
nie może. Po prostu, jedni wchodzą, inni – syci – wychodzą. I taka rotacja
wydaje się trwać tam cały czas.
Poza
dużą salą znajduje się jeszcze jedna, nieco mniejsza sala VIP mająca
intymniejszy charakter – idealna na randkę czy spotkanie biznesowe.
I
wielki, ale to wielki plus za toalety, w których było nie tylko czysto, ale i
elegancko, co postanowiłam uwiecznić na zdjęciu J
Jedyny
minus, który warto poprawić i nie będzie to trudne, to stan karty dań, który
pozostawiał troszeczkę do życzenia. Niechętnie przeglądam menu, gdy jego strony
są pogniecione, pozwijane lub po prostu „po przejściach”.
Informacje i lokalizacja:
Dąbrowa Górnicza
ul. Wojska Polskiego 31
tel. 32/ 268-90-15
Obsługa:
Nie
mam nic do zarzucenia obsłudze. Potraktowano nas mile i z należytą starannością.
Przywitała nas osobiście pani manager i w skrócie omówiła kolejne pozycje z
karty dań zaznaczając te, warte szczególnej uwagi. Ponadto, zaobserwowałam, że w
razie potrzeby można liczyć na szybki kurs korzystania z pałeczek. Na szczęście
my byliśmy już z nimi obyciJ
Potrawy i ceny:
Na
początek wybraliśmy coś do picia. Skusiła nas herbata zielona liściasta
podawana w dzbanku (0,7l, cena 15zł). Oferta smaków tejże herbaty jest naprawdę
bogata, my zdecydowaliśmy się na żeń-szeń wzmacniający odporność. Smak ciekawy,
delikatny, ale polecałabym go jedynie miłośnikom zielonych herbat liściastych.
Jeżeli ktoś ich nie docenia lub nie lubi, nie przypadnie mu ona do gustu. Ale
warto przy niecodziennym jedzeniu sięgnąć po napój równie orientalny. Tych,
którzy nie byliby w stanie tego wypić uspokajam, lokal dysponuje także napojami
gazowanymi oraz smaczną kawą.
Pora
zatem na jedzenie, bo chyba tych informacji tutaj najbardziej oczekujecie.
Degustację rozpoczęliśmy od zup – ja zamówiłam tradycyjną zupę japońską na
bazie pasty sojowej z glonami wakame i kawałkami sera tofu, czyli Misoshiru
(12zł). Smak bardzo, bardzo odmienny od znanych nam zup. Do dużej ilości glonów
w talerzu trzeba się po prostu przyzwyczaić, ale warto ich skosztować.
Zdecydowanie smaczniejsza okazała się zupa wybrana przez Pawła – Sake Jiru
(14zł) - bulion rybny z kawałkami łososia i kiełkami słonecznika. Smakowała,
pachniała i wyglądała rewelacyjnie. Polecam gorąco.
Posileni
zupą wybraliśmy się do krainy sushi, którego niesamowite bogactwo skrywa karta
menu Origami. Wszystko wedle uznania. I nigiri, i sashimi, i wiele wiele
więcej. Nasz wybór padł na California tobiko (serek, tobiko - ikra, awokado, kanpyo
- suszone włókno tykwy, sezam, 8 sztuk, 28zł) oraz gunkanmaki z ikurą, czyli
kawiorem z łososia (2 sztuki, 24zł). Fantastyczne w smaku, idealne w wyglądzie.
Po prostu cudo. Jeśli sushi to tylko w Origami, zapamiętajcie!
W
czasie, kiedy my delektowaliśmy się sushi, przygotowano nasze drugie dania. Dla
Pawła Sake Batayaki (smażony łosoś z cebulką i pomidorami w sosie batayaki, 36zł),
a dla mnie Ika Furai (kalmary w panierce panko, podane z duszonym szpinakiem i
pikantnym sosem, 29zł). Panierka panko to japońska wersja tartej bułki, ale
zdecydowanie smaczniejsza. Kalmary, których w życiu nie jadłam, były mięciutkie
i rozpływały się w ustach. A ten szpinak duszony po prostu rewelacja. Z ręką na
sercu polecam swoje danie. Pamiętajcie tylko, żeby przed posiłkiem nie przyszło
Wam do głowy sprawdzać, jak wyglądają kalmary… Pewnie większość czytelników
właśnie to robi, zatem smacznego J
Łosoś
Pawła także był niczego sobie, miałam okazję skosztować. Idealna przegryzka po
kalmarach J Był dobrze usmażony, świeży i pachnący.
Na
koniec jeszcze zmieściliśmy desery, a to tylko dlatego, że przyjechaliśmy do
Dąbrowy bardzo głodni oraz, że w ofercie deserowej były lody z… zielonej
herbaty. Uwierzycie? Jako koneser lodowy pierwszy raz spotkałam się z takim
smakiem. Zatem bez wahania zamówiłam lody Matcha (18zł), czyli wspomniane już
lody z zielonej herbaty, z bitą śmietaną, owocami i polewą. Te owoce to
znalazły się troszkę na wyrost w składzie, bo ja uświadczyłam tylko ananasa,
ale zawsze to coś, prawda? Pawła wręcz przymusiłam do zamówienia pieczonych
lodów w chrupiącej skorupce (16zł). Była to gałka tych samych lodów co u mnie,
ale w ciepłej otoczce. Musiałam oczywiście skosztować, bo nie byłabym sobą,
gdybym nie wiedziała, o czym teraz w zasadzie piszę. Dla mnie było to ciekawe,
całkiem nowe doznanie, ale Paweł narzekał, bo lody mu się „rozlały” po talerzu.
Nie potrzebnie, moim zdaniem. Efekt był wiadomy, a smak wart tej drobnej
niedogodności. Na zakończenie tego jakże przyjemnego i obfitującego w nowe
doznania kulinarne popołudnia wypiliśmy jeszcze po jednej porcji herbaty zamówionej
na samym początku. Ten dzbanek był niesamowicie pojemny, trzeba przyznać J
Podsumowując,
w Origami nie pozostawia się klienta samemu sobie – osobom nie znającym kuchni
dalekiego Wschodu, będącym pierwszy raz w restauracji japońskiej obsługa pomoże
wybrać coś dla siebie, by zaczerpnąć orientalnego klimatu. A dania tam
serwowane są naprawdę wyborne i warte swojej ceny. Przekonajcie się sami!
ごちそうさまでした
- Gochisōsama deshita - czyli To była uczta! ありがとう
- Arigatō - Dziękuję.
O, w końcu coś o moim mieście. Fajne miejsce!
OdpowiedzUsuńMnie także przypadło do gustu :)
UsuńPopieram. Jeśli sushi to tylko w Origami
OdpowiedzUsuńWyśmienite sushi tam serwują!
UsuńTo cała prawda często jadam w tej restauracji i wszystko jest na najwyzszym poziomie:)
OdpowiedzUsuńElegancko i smacznie, tak podsumowałabym ten lokal. Warto!!!
UsuńZgodzę się z twoją opinią lecz ja byłem ostatnio to panierka była bardzo tłusta i dlatego potrawa nie była smaczna. Może to wina jakiegoś innego kucharza :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to kwestia kucharza. Mnie osobiście bardzo smakowało.
UsuńJa z mężem odkryłam Origami w ubiegłoroczne wakacje od tego czasu bywamy tam dość często choć mieszkamy w Siemianowicach:)). Boskie sushi... A te w panko lub tempurze to bajka
OdpowiedzUsuńWarto pojechać gdzieś dalej, jeżeli miejsce jest sprawdzone :)
Usuń